czwartek, 18 listopada 2010

Herbata wędzona i herbata kiszona

Nie, nie oszalałem! Liście herbaty wędzi się w dymie sosnowym lub cedrowym, potem się podgrzewa i zwija, poddaje fermentacji, znowu wędzi i suszy. Efekt? Można się domyślać: ostry smak herbaty do popicia potraw.



Na Wschodzie herbatę się kisi! W specjalnych skrzyniach trzymają ją od dwóch tygodni do nawet pół roku! I oczywiście herbatę tę potem spożywają. Ja się dziwię, a jeszcze niedawno Szwedzi na nasze ogórki kiszone mówili, że to zepsute jedzenie. Co kraj, to obyczaj, ale ja i tak wolę herbatą w klasycznej postaci naparu. Idę pić.